Zwycięzcy dam manny ukrytej i dam mu biały kamyk, a na kamyku wypisane imię nowe, którego nikt nie zna oprócz tego, kto je otrzymuje. (Ap 2,17)
sobota, 25 czerwca 2016
Ikona
To jest moja pierwsza ikona. Dopiero co skończyłam ją pisać. Przez parę miesięcy jeździłam na warsztaty pisania ikon przy klasztorze dominikanów w Gdańsku. Trochę mnie to kosztowało, i finansowo, i fizycznie (dojazdy). Długo wahałam się, czy zdecydować się na te warsztaty. Kiedy wysłałam zgłoszenie, okazało się, że nie było już miejsc. Wskoczyłam w ostatniej chwili, bo ktoś zrezygnował.
A teraz jestem szczęśliwa. To była piękna praca, zawsze poprzedzona mszą i modlitwą. Spokojna, bez wzlotów, ale i bez upadków. Wszystko miało w niej swój sens, swoje miejsce, czas; wypracowane przez pokolenia.
Mogłam doświadczyć, jak w kolejnych etapach ikona stawała się coraz jaśniejsza. Z ciemności wyłaniało się Światło.
Miałam możliwość wyboru koloru tła. Zdecydowałam się na czerwień - miłość i ofiara. A nimb otoczyłam zieloną linią. Chciałam przemycić Ducha Świętego ;-)
…Ona nie jest idealna (np. jedno oko jest bardziej otwarte), bo jak mogłaby być, gdy warsztat jeszcze mizerny. Ale dowiedziałam się, że twarz nigdy nie jest symetryczna, ponieważ ukazuje boską i ludzką naturę :)
Na sam koniec był przepiękny obrzęd poświęcenia ikon, a w nim m.in. takie słowa: wszystkich gorliwie przed nimi modlących się usłysz i obdarz miłosierdziem Twojej przyjaźni do człowieka i pozwól im otrzymać łaskę. …Amen, Panie.
Kasia
Subskrybuj:
Posty (Atom)