piątek, 28 listopada 2014

O zwykłej miłości


Notka dzisiaj będzie prosta.

Widzicie to zdjęcie? Śledzik pod cebulką, jabłkiem i śmietaną, z kropkami z sosu ananasowo-pomidorowo-paprykowego. A na drugim talerzu dwa ciacha z kremem i kisiel z dżemem, chyba czereśniowym.

Moja dobra Pani Sąsiadka tak mnie rozpieszcza :) I wciąż powtarza: Jak dobrze mieć sąsiadów. …Że niby my tacy dobrzy sąsiedzi jesteśmy. A to nieprawda! Dużo nam brakuje. …Częściej do niej mogłabym zaglądać :( Dzisiaj odmówiłam, a ona te dwa talerzyki mi przyniosła.

Wciąż brzmią mi słowa z niedzielnej Ewangelii, które podsumowałam sobie jednym zdaniem:
Pan Jezus będzie mnie sądził z miłości.

Kasia

czwartek, 20 listopada 2014

Ubogi inaczej


Usłyszałam dzisiaj zdanie o zgodzie na ubóstwo, ale w nieznanej mi do tej pory interpretacji.
Aby godzić się na to, że nie wszystko da się zobaczyć, nie wszędzie być, nie ze wszystkimi porozmawiać, nie wszystko przemyśleć, nie wszystko obgadać… Wypowiedź ta motywowała do przeżywania w pełni tego, co już jest. Do angażowania się w to, co jest mi dane i co przecież również przynosi wiele nowości.

Odebrałam to jako zachętę do bardziej bycia żoną, mamą, córką, siostrą, przyjacielem… A co wcale nie jest dla mnie łatwe. Właśnie przez to, że jest codziennością, jest trudne.

Na szczęście (i Bogu za to dziękuję) nie muszę gonić. W zasadzie nikt w naszym domu nie goni. Dzieci nie chodzą na zajęcia pozalekcyjne, bo nie lubią. Mąż ma jedną pracę. Ja pracuję w domu. Nie musimy się spieszyć i jest to wielkim błogosławieństwem. …Nie chodzi w tym wszystkim oczywiście o rozsiadanie się w fotelu i kontemplację dnia. Św. Paweł pisze o biegu, w którym bierze udział. Ale na pewno wyczuwacie różnicę między biegiem pawłowym, a gonitwą dnia.

Przypomniały mi się jeszcze słowa: Dosyć ma dzień swojej biedy :) Skupiające na tym konkretnym dniu. Jeden z ojców pracujących w naszej parafii często powtarza: Dzisiaj(!) jest Twoje zbawienie.

Dzisiaj już się kończy. Często na koniec dnia mam wyrzuty, że za mało zrobiłam, za mało „byłam”. …Dzisiaj mija, ale może jutro… jak Bóg da się obudzić.

Kasia

czwartek, 13 listopada 2014

Dar od Boga


Życie dzisiaj przyspieszyło, bo u naszych przyjaciół urodził się syn :)

Piękna jest ich historia. ...Dwóch pierwszych synów nie doczekało porodu. Odeszli, jeden chyba w 5-tym miesiącu ciąży, drugi w 8-ym albo i 9-tym. Nie wiem, czy dobrze pamiętam słowa, którymi wtedy nasi przyjaciele (zasmuceni, to oczywiste) dzielili się. Na pewno pochodziły z Księgi Hioba; prawdopodobnie te: Dał Pan i zabrał Pan. Niech będzie imię Pańskie błogosławione! Przyjęli te wydarzenia i nie stracili zaufania do Pana Boga.
 
A potem urodziły się trzy dziewczynki :)

Kiedy okazało się, że w drodze jest czwarte dziecko i że jest to syn… możecie sobie wyobrazić… pojawił się niepokój. …Ale już jest po tej stronie! Mateusz. Dar od Boga. Dosłownie, bo imię to ma takie znaczenie :)

I na koniec słowa z dzisiejszego psalmu (146-ty):

Bóg wiary dochowuje na wieki,
uciśnionym wymierza sprawiedliwość,
chlebem karmi głodnych,
wypuszcza na wolność uwięzionych.

Refren: Szczęśliwy, komu Pan Bóg jest pomocą.

Pan przywraca wzrok ociemniałym,
Pan dźwiga poniżonych,
Pan kocha sprawiedliwych,
Pan strzeże przybyszów.

Kasia

wtorek, 4 listopada 2014

Przydomowy krzyż


Medalik z wizerunkiem Maryi, przybity do krzyża, znaleźliśmy z mężem pewnego dnia kwietnia.
Za miastem, za wsią, za laskiem i górką… w zaroślach. Musiał tam kiedyś stać dom. Widzieliśmy resztki studni, piwnicy, jakieś schodki omszałe. A nad tym wszystkim górował krzyż. Tylko on pozostał cały.

W krzyżu wydrążona była dziura. Ale gdzie tam dziura! Regularna, owalna nisza. Ktoś się napracował, aby tak pięknie ją ukształtować. A w środku medalik. Musiał być przybity znacznie później, bo jest w dobrym stanie.

I chociaż jest to w miejscu odludnym, nawet nie przy drodze, to ktoś umocnił podstawę krzyża kamieniami, ktoś zasadził tam przebiśniegi i żonkile. Ktoś o to miejsce dba, o stary, przydomowy krzyż. Niby zagubiony, ale jednak nie. Wtedy dla kogoś był ważny, a i teraz ważny pozostał.

Kasia


sobota, 1 listopada 2014

Wszystkich Świętych




Króciutko dzisiaj. Cytat z brewiarza, z Godziny Czytań.

Z kazania św. Bernarda, opata: "Chciejmy ujrzeć tych, którzy za nami tęsknią, śpieszmy ku tym, którzy nas oczekują, duchowym pragnieniem ogarnijmy tych, którzy nas wyglądają. A nie tylko trzeba nam pragnąć wspólnoty ze świętymi, lecz także udziału w ich szczęściu. Gdy więc pragniemy ich obecności, z największą gorliwością zabiegajmy również o wspólną z nimi chwałę."