sobota, 28 listopada 2015

Refleksje na koniec roku


Na stole wieniec adwentowy, na parapecie kiełkujące hiacynty. A w sercu?

Koniec świata od czasów Jezusa zawsze bliski. Końcówka roku liturgicznego straszy biblijnymi czytaniami. Czas próby, nieuniknione cierpienie, zło czyha. 

Zawieszona jestem między nadzieją i lękiem…

Ten dzień przyjdzie na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma przyjść, i stanąć przed Synem Człowieczym. (z Łk)

Wstając dzisiaj rano na mszę, zastanawiałam się, między spuszczeniem jednej a drugiej nogi na podłogę, jaka jest moja motywacja, że wstaję w sobotę rano o 7.30. Wtedy, kiedy mogę dłużej pospać, powylegiwać się bez skrupułów. (A w głowie już miałam myśl o porannych roratach, które zaczynają się w przyszłym tygodniu; u nas o 6.00-ej).

Dlaczego? 
- Bo chcę, aby Jego sprawy były ważniejsze od moich – pomyślałam, ziewając i trzęsąc się z zimna. Głupota? 
- Zależy, jakie ma się w tym względzie doświadczenia. 

Kasia

Ps. A najpiękniejsze jest to, że On mi dobra w moim życiu nie odbiera, a tylko wciąż i wciąż dodaje.

wtorek, 10 listopada 2015

O łóżku


Wstaję rano, ścielę łóżko i w tej samej chwili myślę o tym, że wieczorem położę się do niego. …A wszystko przez to, że w moim łóżku jest tak przyjemnie. Mała lampka z dobrym światłem, półka z najważniejszą dla mnie księgą (Biblią) tuż pod ręką, a i miejsce na półce na kubek z dobrą herbatą się znajdzie. 

I mnóstwo książek! Dosłownie to ja śpię na książkach, ponieważ łóżko w związku z niewielkim metrażem mieszkania zbudowane jest pod sufitem. (Ale nie, nie wyobrażajcie sobie wygodnej antresoli. Mieszkanie jest w bloku, więc wysokość pomieszczeń standardowa). Łóżko pod sufitem, a od razu pod łóżkiem półki z książkami. 

Książki leżą również w łóżku(!) Nie mam gdzie odstawić książek, które czytam wieczorami, a czytam nie zawsze od razu od deski do deski, wiec muszę mieć wybór. Leży tutaj Kubuś Puchatek po angielsku i coś z literatury młodzieżowej (stary Kwiat kalafiora np., ale i literatura bardziej współczesna), jest książka biskupa Rysia (do ciągłego zagłębiania się; mam kilka do wyboru). Bywa kryminał, który podsunie siostra, czy coś z literatury, czytanej przez koleżankę. 

I co się dziwić, że ścieląc rano łóżko, myślę już o wieczorze z dobrą (dla mnie) książką. 

Ale… co ciekawe, wieczorem, gdy się kładę, myślę o tym, że o ile Pan Bóg pozwoli i rano obudzę się, znowu będę mogła pracować, czyli szydełkować, co lubię robić tak samo bardzo jak czytać. 

I tak to praca przeplata się z odpoczynkiem, a z jednego i drugiego mam mnóstwo radości, za co Bogu dziękuję. 

Kasia


wtorek, 3 listopada 2015

Rozmowy na cmentarzu



Córka spytała mnie, co chciałabym mieć napisane na nagrobku.

- Na pewno coś o zmartwychwstaniu. – odpowiedziałam. – Chciałabym, żeby mój grób dawał nadzieję tym, którzy będą koło niego przechodzić. I ma być krzyż. Nie tablica, płyta z wykutym krzyżem, ale stojący krzyż.

- A ja chciałbym mieć kamień – powiedział mój mąż. - Nie leżącą płytę, ale kamień, najlepiej duży, niewygładzony. …Tylko ciężko by się go czyściło – dodał praktycznie.

- I ciężko byłoby znaleźć taki kamień – zastanowiłam się. – Ale może to nie będzie mój problem…

Kto będzie pierwszy? Komu przyjdzie tęsknić na ziemi?

…Żyć tak, żeby od razu pójść do Nieba. Tam będzie łatwiej czekać na spotkanie.

A słowa na nagrobku męża mają być z psalmu 23-ego. Tylko jeszcze nie wiemy, które, bo ciężko się zdecydować, a cały chyba się nie zmieści. …I drogo by było ;-)

Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni mego życia i zamieszkam w domu Pańskim po najdłuższe czasy.


Kasia