Mój mąż nie
może się powstrzymać. Gna do lasu w wolnej chwili i znosi do domu olbrzymie
ilości grzybów. Pierwszego dnia – 168 prawdziwków, w kolejny dzień 118, dzisiaj
może ze 200. Wie, że już ich nie potrzebujemy, ale zbiera. Będzie dla mamy,
dla sąsiadki. Może ktoś jeszcze się załapie :)
A Słowo
dzisiaj takie: Rozważcie, jak wam się
powodzi! Siejecie wiele, lecz zbieracie mało; jecie, lecz nie zaspokajacie głodu;
pijecie, lecz nie gasicie pragnienia; ubieracie się, lecz nie odczuwacie ciepła;
a kto pracuje dla zarobku, pracuje dla
dziurawej kieszeni! Z proroka Aggeusza.
Nie
piszę (żeby było jasne), że motywacją mojego męża jest ''w służbie
innym'', bo tak nie jest :) Ma frajdę i cieszymy się, że inni z tej frajdy
korzystają.
...A prorokowi chodzi o dom Boży, o świątynię. Nie jest odbudowywana, bo ludzie troszczą się tylko każdy o swój dom. Skupiają się na sobie, a to i tak nie daje im szczęścia. ...W głowie kołacze mi się myśl o budowaniu Kościoła. Nie porzucając własny dom, a wręcz odwrotnie zaczynając budować Kościół we własnym domu! I to wcale nie jest takie łatwe.
Kasia