sobota, 24 września 2016

Tylko strach



W czasie urlopu odwiedziłam miejsca, które na urlop w zasadzie się nie nadają. Byłam w Muzeum Powstania Warszawskiego, na wystawie, opowiadającej historie ludzi, którzy zginęli w czasie katastrofy Titanica, w obozie w Oświęcimiu. A nawet wypad w Tatry naznaczony był śmiercią, bo w dniu, w którym mąż był na Rysach, zginął tam człowiek. …I nie były to moje wybory, że takie miejsca odwiedziłam. Jakoś działo się samo.

Towarzyszył mi strach i to nie było fajne. Zastanawiałam się, czego właściwie się boję. W górach to było jasne – lęk wysokości, który po prostu mam. Choroba taka. Ale zastanawiałam się, czego właściwie się boję poza tym. …Wojny! Tak, wojny tak. Cierpienia i samotności dzieci, konieczności opuszczenia domu, utraty pamiątek, bliskich drobiazgów, książek. Taka doczesna utrata. Myśl, że musiałabym tutaj, na ziemi, żyć bez nich dalej.

I potem natknęłam się na pytania św. Jana Chryzostoma i biblijne cytaty, którymi na te pytania odpowiedział:

Czegóż mamy się lękać? Śmierci?

- Dla mnie życiem jest Chrystus, a śmierć jest mi zyskiem.

Powiedz, może wygnania?

- Pana jest ziemia i wszystko, co ją napełnia.

Może przejęcia mienia?

- Nic nie przynieśliśmy na ten świat, nic też nie możemy z niego wynieść.


Słowa: Pana jest ziemia i wszystko, co ją napełnia dały mi najwięcej. …Ale skoro Pana jest ziemia, to jakie mamy prawo, aby nie dopuszczać do jej części innych? Nie agresorów, ale tych, którzy teraz, dzisiaj, przeżywają to, czego ja tylko(!) się boję.

Kasia

Ps. I jeszcze św. Jan Chryzostom: Choćby cały świat przeciw mnie powstał, trzymam się Jego obietnicy, odczytuję Jego Słowa; oto mój mur warowny, oto moja obrona. Jakież to słowa? Oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do skończenia świata.