czwartek, 31 grudnia 2015

Góra błogosławieństw



Jeszcze chwilkę chciałam napisać o o. Janie Górze. Nie znałam go jakoś szczególnie, ale to, co działo się po jego śmierci, pokazało mi, jakim był człowiekiem. Chociaż zakonnik, żył między ludźmi i dla ludzi. Tyle, ile im dał, tyle otrzymał (a pewnie i więcej). Miłości, bliskości, przywiązania, szczerości…

Dobre, pełne życie (a mam na myśli ‘’bycie dla innych’’ na miarę swoich umiejętności, darów…) przygotowuje do dobrej śmierci i dobrego życia po śmierci.

Spodobało mi się tłumaczenie bp. Grzegorza Rysia słów z Ewangelii, z Góry Błogosławieństw; czytanie ich od tyłu. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Miłosierdzie Boga nie jako nagroda za bycie miłosiernym. Ale ten, kto sam jest miłosierny, jest otwarty na miłosierdzie Boga, jest w stanie to miłosierdzie przyjąć. To tak, jak z tym dłużnikiem z Ewangelii, który chociaż otrzymał darowanie długu, nie był w stanie się nim w pełni ucieszyć, bo sam darować innym nie potrafił.

Duży temat. Na cały święty, jubileuszowy rok. Do odkrywania łaska po łasce.

Jest nad czym pracować… Oj, jest! …A nie wiadomo, ile czasu zostało. …Trzeba się spieszyć. Dzisiaj!

Kasia




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz