piątek, 10 kwietnia 2015

Z radością i wiarą


Tyle razy pisałam o tym, w jaki sposób przeżywamy święta wielkanocne, że mam wrażenie, iż wszyscy już wiedzą :) Ale wczoraj spotkałam koleżankę, wierzącą, nie z naszej parafii, należącą do jednej ze wspólnot, która spytała mnie, jak minęły święta.

Mówię: „Pięknie”. Spojrzała na mnie zaskoczona i powiedziała: „Tak? A ja jestem zmęczona po świętach.” I nie byłoby w tym nic dziwnego, bo też byłam po świętach zmęczona, ale ona była zmęczona i… smutna.

W związku z tym po raz kolejny opowiedziałam o naszych świętach i o tym, co jest przyczyną mojej radości.

Triduum Paschalne przeżywamy prosto, głównie w kościele. Wieczór Wielkiego Czwartku – msza. Potem w domu uroczysta kolacja i obmycie nóg. Mąż obmywa mi i najmłodszej córce (starsi są zakłopotani). W Wielki Piątek rano – jutrznia z katechezą w kościele. Potem o 12-ej modlitwa w ciągu dnia, o 15-ej – godzina czytań, która nie trwa godzinę, a jest elementem modlitwy brewiarzowej (modlitwy psalmami) nazwanej tak z racji dwóch dłuższych fragmentów wówczas czytanych. Wieczorem Liturgia Męki Pańskiej. Wielka Sobota – znowu jutrznia z katechezą, modlitwa w ciągu dnia i godzina czytań z nieszporami. O 22-giej przepiękna, dłuuuga Wigilia Paschalna, która się nie dłuży. W tym roku byliśmy w domu około czwartej rano. Ok. 12-ej śniadanie u moich rodziców i o 17-ej powrót do kościoła na zakończenie Triduum Paschalnego, czyli na modlitwę zwaną nieszporami.

Czy byłam potem zmęczona? Jasne że byłam. …W czasie Wielkiej Nocy drżałam z zimna, bo wiało mi po nogach. Nie mogłam zmienić miejsca, ponieważ czytałam komentarze w czasie liturgii i musiałam mieć kontakt wzrokowy z prezbiterium. …Rozruszałam się dopiero podczas chrztów dzieci (przez zanurzenie w wodzie chrzcielnej). A rozśpiewałam na uwielbienie (chociaż śpiewam słabo).

To, że w tak bogaty sposób i razem z ludźmi, a nie tylko w domu, mogę przeżywać te święta, na pewno sprzyja napełnianiu się, ale to nie przepych liturgiczny jest przyczyną mojej radości. Tylko On - Jezus. Wierzę, że żyje.

Dlaczego została napisana Ewangelia? Wyjaśnia to św. Jan (fragment ten będzie czytany w przyszłą niedzielę): „abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego.”

I ja w to wierzę!

A jak ta wiara zmienia moje życie, to już inna opowieść ;-)


Kasia



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz