Czytam
Księgę Sędziów i tak mi się z gorącym czasem przedwyborczym skojarzyło :) Jest
tam opowieść, bajka, o drzewach, które zostały wezwane, aby być królem. Po
kolei odmawiają. Odmawiają, bo znają swoje miejsce, bo wiedzą, gdzie służą
najlepiej. Nie chcą zaszczytów, nie chcą tylko kołysać się ponad podległymi im
drzewami, a być może tak miałoby wyglądać ich królowanie.
Ale znalazł
się… krzew cierniowy. Sami przeczytajcie.
Zebrały się drzewa, aby namaścić
króla nad sobą.
Rzekły do oliwki: "Króluj nad nami!"
Odpowiedziała im oliwka:
"Czyż mam się wyrzec mojej oliwy,
która służy czci bogów i ludzi,
aby pójść i kołysać się ponad drzewami?"
Z kolei zwróciły się drzewa do
drzewa figowego:
"Chodź ty i króluj nad nami!"
Odpowiedziało im drzewo figowe:
"Czyż mam się wyrzec mojej słodyczy
i wybornego mego owocu,
aby pójść i kołysać się ponad drzewami?"
Następnie rzekły drzewa do krzewu
winnego:
"Chodź ty i króluj nad nami!"
Krzew winny im odpowiedział:
"Czyż mam się wyrzec mojego soku,
rozweselającego bogów i ludzi,
aby pójść i kołysać się ponad drzewami?"
Wówczas rzekły wszystkie drzewa do
krzewu cierniowego:
"Chodź ty i króluj nad nami!"
Odpowiedział krzew cierniowy
drzewom:
"Jeśli naprawdę chcecie mnie namaścić na
króla,
chodźcie i odpoczywajcie w moim cieniu!
A jeśli nie, niech ogień wyjdzie z krzewu
cierniowego i spali cedry libańskie. (Sdz 9,7-15)
Izraelici
mieli mieć jednego króla - Boga. On miał nad nimi panować, a ludzie byli
wybierani sędziami. I tak było. Do czasu…
A jeżeli
już mówimy o panowaniu, to chociaż słowo to źle się kojarzy, gdy myślę o
Jezusie i o tym, że życie swoje za mnie oddał, to… chcę takiego Króla. …I tylko
takiego!
Kasia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz