czwartek, 15 października 2015

Faryzeusze, uczeni w Piśmie…


Tak sobie myślę… Pan Jezus w Ewangeliach ostatnich dni mocno mówi, bardzo mocno! A synod trwa. I uczestnicy synodu tych słów słuchają... i nie mogą ich nie zauważyć.

Wtorek: Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości.

Środa: Biada wam, faryzeuszom, bo dajecie dziesięcinę z mięty i ruty, i z wszelkiego rodzaju jarzyny, a pomijacie sprawiedliwość i miłość Bożą. Tymczasem to należało czynić, i tamtego nie opuszczać

Biada wam, faryzeuszom, bo lubicie pierwsze miejsce w synagogach i pozdrowienia na rynku. Biada wam, bo jesteście jak groby niewidoczne, po których ludzie bezwiednie przechodzą.

I wam, uczonym w Prawie, biada! Bo wkładacie na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami jednym palcem ciężarów tych nie dotykacie.

Czwartek: Biada wam, uczonym w Prawie, bo wzięliście klucze poznania; samiście nie weszli, a przeszkodziliście tym, którzy wejść chcieli.

Ale… żeby nie było tak łatwo, te słowa dotyczą również mnie, nas, będących… czasami się wydaje, po drugiej stronie. To jednak jest ta sama strona, ten sam jeden Kościół. Modlę się za nas, za rodziny (szczególnie mocno za te w pewnym internetowym kółku różańcowym :) ). I za biskupów, za papieża. Modlę się tylko o jedno, o Ducha Świętego. Modlę się z nadzieją, bo ostatnio w czytaniach o wytrwałej modlitwie było: Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą. …Prośmy, prośmy, bardzo Go potrzebujemy! Tylko On może sprawić jedność.

Kasia



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz