Życie
dzisiaj przyspieszyło, bo u naszych przyjaciół urodził się syn :)
Piękna jest
ich historia. ...Dwóch pierwszych synów nie doczekało porodu. Odeszli, jeden chyba
w 5-tym miesiącu ciąży, drugi w 8-ym albo i 9-tym. Nie wiem, czy dobrze pamiętam
słowa, którymi wtedy nasi przyjaciele (zasmuceni, to oczywiste) dzielili się.
Na pewno pochodziły z Księgi Hioba; prawdopodobnie te: Dał Pan i zabrał Pan. Niech będzie imię Pańskie błogosławione! Przyjęli te wydarzenia i nie stracili zaufania do Pana Boga.
A potem
urodziły się trzy dziewczynki :)
Kiedy
okazało się, że w drodze jest czwarte dziecko i że jest to syn… możecie sobie
wyobrazić… pojawił się niepokój. …Ale już jest po tej stronie! Mateusz. Dar od
Boga. Dosłownie, bo imię to ma takie znaczenie :)
I na koniec
słowa z dzisiejszego psalmu (146-ty):
Bóg wiary dochowuje na wieki,
uciśnionym wymierza sprawiedliwość,
chlebem karmi głodnych,
wypuszcza na wolność uwięzionych.
Refren: Szczęśliwy, komu Pan Bóg jest pomocą.
Pan przywraca wzrok ociemniałym,
Pan dźwiga poniżonych,
Pan kocha sprawiedliwych,
Pan strzeże przybyszów.
Kasia
Uśmiecham się z wdzięcznością , myśląc także o naszych darach od Boga i cudzie narodzin :) Pozdrawiamy ciepło ze słonecznego południa.
OdpowiedzUsuńTak, i ja o naszych myślałam :)
OdpowiedzUsuń