sobota, 10 stycznia 2015

Randki


Rano, przy śniadaniu, czytam na dwóch kolejnych blogach o konieczności znalezienia czasu na randki małżeńskie. …Dwa wpisy blogowe to nie przypadek. Trzeba sprawę przemyśleć ;-)

Czytam, że trzeba pobyć ze sobą, bez dzieci. Wyjechać na weekend, czy choćby pójść do kina, restauracji, czy gdzie tam kto woli. Do lasu, na spacer… Forma dowolna, byleby pobyć tylko ze sobą.

I muszę po raz kolejny ze zdziwieniem stwierdzić, że nas to nie dotyczy. Po ponad dwudziestu latach małżeństwa wciąż nas to nie dotyczy. Wyjścia małżeńskie, specjalne randki nas nie dotyczą.

Zastanawiałam się, dlaczego? …Chyba dlatego, że w ciągu zwykłego dnia mamy mnóstwo momentów, w których jesteśmy sami ze sobą, chociaż wśród ludzi. Rozdajemy sobie sekretne uśmiechy, spojrzenia, dotykamy się w przelocie, przytulamy na moment, zamieniamy zdanie, czy dwa.

No chyba że… za wspólne wyjście uznamy codzienną mszę. 8 minut w jedną stronę, 8 minut z powrotem. Spojrzenie po Komunii (zawsze mam wtedy ochotę spojrzeć na mojego męża i przysunąć się bliżej w ławce). …Komunia - zjednoczenie z Bogiem i przez Niego (w Nim) z drugim człowiekiem. Moment doskonałości.

Kasia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz