środa, 14 maja 2014

Białe kamyki




Zwycięzcy dam manny ukrytej i dam mu biały kamyk, a na kamyku wypisane imię nowe, którego nikt nie zna oprócz tego, kto je otrzymuje. (Ap 2,17)

Zwlekałam z wpisem, czekając na słońce. Chciałam zrobić zdjęcie białym kamieniom, których w domu jest pełno. „Owoc” wyjazdu do Grecji :) Ale ile można czekać?!

Wymyślenie nazwy bloga okazało się bardzo trudne. Zżyłam się z „Oknem na cztery strony świata” - blogiem, na którym wraz z trzema kobietami z Okna pisałam jeszcze dosłownie „przed chwilą” . Bardzo Okno lubiłam. …Przyszedł jednak czas na zmiany.

Nad swoim kawałkiem w sieci myślałam sama, potem z mężem. Zaangażowałam syna (oporny był). Zaciekawiły się dziewczyny. I nic. …Podobało mi się „Niebiesko”, ale ponoć brzmiało jak nazwa pasmanterii. Pasmanteria mi pasowała (szydełkuję z pasją, a nawet zawodowo), jednak „Niebiesko” okazało się zajęte.

Nie potrafię powiedzieć, jak trafiłam na „biały kamyk”. Miałam go w pamięci z racji rozważania Księgi Apokalipsy, ale żeby jako nazwa bloga?
Stało się. Zdecydowałam się na  „Białe kamyki”. …A dopiero potem w nagraniu biblisty ks. W. Chrostowskiego (plik: „do Kościoła w Pergamonie”) dowiedziałam się, że w Pergamonie był ogromny teatr. Biletem wstępu do teatru były kamyki z białego marmuru z wyciętym numerem rzędu. Autor Listu do Pergamonu (z Księgi Apokalipsy) nawiązał do tych kamieni.
Ks. Chrostowski mówi, że imieniem, które wypisane jest na białym kamyku jest imię Jezus – bilet wstępu do Nieba.

Myślę sobie, że taki kamyk dostałam, ja i wiele innych osób. Czasami jednak mamy taki kamyk, ale nie potrafimy z niego odczytać imienia. Gdzieś zgubiliśmy kod, zapomnieliśmy alfabetu, którym jest to imię napisane.

Białe kamyki, potwierdzenie obecności Boga, znajduję (chociaż zdaję sobie sprawę, że nie wszystkie) w codzienności, w drobnych domowych sprawach i dużych świątecznych wydarzeniach. …ON tu cały czas jest, tylko trzeba zauważyć, schylić się, podnieść, odczytać.

Kasia

9 komentarzy:

  1. Kasiu, zapomniałam o tych białych kamykach- biletach wstępu. Dopiero, jak tu przeczytałam, przypomniałam sobie o nich... Chyba ważne jest, żeby je mieć przy sobie, pamiętac, że mamy i niekiedy trzeba sobie to powtórzyć- że wiemy, jaka "impreza" ma być pod koniec naszego "dnia"udziałem. Mader

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ten cel jest ważny. ...A dzisiaj jeszcze usłyszałam, że na tych kamykach jest wypisane nasze przyszłe imię.

      Usuń
    2. Pamiętasz- jeszcze z Okna i z czasu ostatniego postu? Słowa Jana Pawła II, których nie mogę zapomnieć - Czyny miłości nie przemijają. Każdy gest dobroci, zrozumienia, służby pozostawia w sercu człowieka niezatarty ślad — coraz pełniejsze podobieństwo do Tego, który «ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi» (Flp 2, 7).
      Tak tworzy się tożsamość — prawdziwe imię człowieka."

      Usuń
    3. A widzisz! I znowu JPII :)

      Usuń
  2. Hurrra, wreszcie zrozumiałam, jak nie publikować jako "anonimowy" :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam "białe kamyki" z wielką radością. Mam z nimi dobre skojarzenia;) A Słowo Boże to cudowne źródło mojego życia. Dziękuję Kasiu, za wszystko:)
    Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Całe mnóstwo kamyków nierozpakowanych jeszcze jest ;-)

      Usuń