wtorek, 2 września 2014

Przymuszeni



Cóż to za słowo? Z władzą i mocą rozkazuje nawet duchom nieczystym, i wychodzą (z Ewangelii według Łukasza).

Słowem tym jest Jezus! Nie chcę przestać słuchać Słowa. I tak bardzo ucieszyło mnie to, co powiedział papież Franciszek (nie pierwszy raz zresztą), aby czytać Ewangelię codziennie.
Dlaczego? Żeby się nauczyć? Nie! Ale, aby znaleźć Jezusa, ponieważ Jezus jest w Swoim Słowie, w Jego Ewangelii. Za każdym razem, gdy czytam Ewangelię, znajduję Jezusa. Ale jak przyjmuję to Słowo? Trzeba je przyjmować tak, jak się przyjmuje Jezusa, to znaczy, z otwartym sercem, z pokornym sercem, z duchem Błogosławieństw. Ponieważ tak przyszedł Jezus - w pokorze, w ubóstwie. Przybył namaszczony Duchem Świętym.

…A my wczoraj zaczęliśmy kolejny rok formacji Słowem. Zaczęliśmy od Jeremiasza. Znalazłam świetną płytę. Wykorzystałam ją jako wprowadzenie „w temat”. „Jeremiasz, człowiek "zawłaszczony" przez Słowo” - ks. Alessandro Pronzato. Szczerze polecam.

Wczoraj czytałam początek pierwszego rozdziału i te słowa: I wyciągnąwszy rękę, dotknął Pan moich ust i rzekł mi: «Oto kładę moje słowa w twoje usta. Spójrz, daję ci dzisiaj władzę nad narodami i nad królestwami, byś wyrywał i obalał, byś niszczył i burzył, byś budował i sadził». Szczególnie ostatnie zdanie. …Jeremiasz ma strasznie trudne zadanie. Słowa, które musi (!) wypowiedzieć, są miażdżące. 
…Uświadomiłam sobie, że tak czasami (oczywiście zupełnie inna skala) mam. Widzę coś niedobrego i muszę (!) o tym powiedzieć. I jak już jest za dużo (bo ciągle ja jestem ta zła), bronię się. A jednak nie mogę nie mówić.

Tylko chodzi o to, aby zawsze mieć świadomość, że mocą słowa jest Jezus. To On działa, nie ja.
Kasia

Ps. Nie wiem, czy to zrozumiałe jest, ale… musiałam ;-)

5 komentarzy:

  1. Cieszę sie na twój nowy wpis, Kasiu :) Zrozumiałam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam wrażenie zbytniego komplikowania prostego słowa ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie tylko zrozumiałam, już wprowadziłam w życie :)
    Dzięki Kasiu

    OdpowiedzUsuń