poniedziałek, 29 września 2014

Rozstania



Wyprowadziliśmy syna na studia. Fajnie i dziwnie :)

Fajnie, bo dorósł na tyle, żeby zamieszkać osobno. Fajnie, bo zdał tam, gdzie chciał. Fajnie, bo zaczynamy jakiś nowy etap.

Dziwnie, bo nie muszę go budzić rano. Dziwnie, bo wieczorem na końcu korytarza nie świeci się światło. Dziwnie, bo zaczął się proces odchodzenia.

Oprócz tysiąca rzeczy, typu: „I pamiętaj, że muszlę trzeba myć”, dałam mu jedną najważniejszą radę: „Nie zapominaj o Bogu!” Jeśli to będzie, nie muszę się martwić. Ale martwię się, bo nie wiem, czy będzie.

Przy tej okazji znalazłam sposób na tęsknotę. Jak wypełnić miejsce, które było zapełnione? …Wypełnić je spotkaniem z Bogiem. Piszę zupełnie poważnie :) Przyszło to do mnie wraz z książką „Śmierć? Każdemu polecam!”, rozmowa ze śp. o. Joachimem Badenim. Jest w tej książce zachwyt nad spotkaniem z Bogiem, pasja poznawania Go, taka ponad wszystko inne, przy której inne rzeczy bledną.

- Jest tyle rzeczy do odkrycia! – myślę sobie :) …A syna polecam aniołom, dzisiaj szczególnie archaniołom: Michałowi, Gabrielowi i Rafałowi.

Kasia

8 komentarzy:

  1. A co Ty się tak uśmiechasz? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem? Może i moje za rok odleci gdzieś do innego miasta, może to będzie i Gdańsk i może... będę ją odwozić. Kupę lat, Kasiu... pamiętam te wszystkie rozmowy i strachy i radości na różnych etapach... I teraz będzie dobrze!

      Usuń
  2. Kasia dziekuje za pokazywanie macierzynstwa dorastajacych dzieci. A na zdjeciu syn jeszcze taki maly..,☺

    OdpowiedzUsuń
  3. Proces to czas, a czas zabliźnia ranki i daje miejsce na nowe możliwości. Powodzenia, i pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak wiesz mój pierworodny zakończył studia. wstydu nie przyniósł. O Bogu myśli na swój sposób i tak jest dobrze, bo gdzieś się z tym zmaga: ze swoją wolnością ,wiarą czy niewiarą, wiernością i niewiernością . Za chwilę wejdzie do rodziny laickiej ... w zasadzie już ma tam swój gabinet nawet :P Jak będzie ? Oddaje to Bogu "bo jesteśmy jego własnością a on już najlepiej wie jak do swej własności przemówić i poprowadzić" A co do muszli -bardzo istotna sprawa w akademiku ;) sam zaopatrzył się w gumowe rękawice i dyscyplinował koleżanki lokatorki , kiedy pomijały te istotną sprawę pokojowego współistnienia :P ...
    A teraz wyruszył za chlebem i mężnieje , uczy się życia w świecie, cokolwiek to znaczy :) I juz nigdy nie będzie tak samo -pustoszeją miejsca przy stole ...

    OdpowiedzUsuń